Prezes PiS o kolei podczas wizyty w Jedliczu (foto,video)
Zgodnie z zapowiedzią poczynioną na moim profilu fb prezentuję Państwu relację z tytułowego wydarzenia, które miało miejsce w sobotę 22 października br. Pomimo moich starań finalny materiał video z wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego okazał się jedynym namacalnym efektem kolejnego z wielu dni, które jako skromny społecznik działacz samorządu powiatowego poświęciłem reaktywacji kolei w Bieszczadach. Osobistą formę narracji odsłaniającej kulisy
tytułowego wydarzenia wybrałem głównie z myślą o czytelnikach, spoza regionu celem uświadomienia im skali wyzwań towarzyszących społecznej pracy na nieurodzajnej, bieszczadzkiej, kolejowej niwie...
Zacznijmy od tego, że niewiele brakło abym w ogóle nie dotarł do Jedlicza, gdyby nie "cynk" o spotkaniu z Prezesem Kaczyńskim, który dosłownie w ostatniej chwili otrzymałem od zaprzyjaźnionych, jasielskich PiS-owców. Sanocki aparat partyjny jakoś mnie przeoczył. Ponoć przez przypadek. A może z obawy abym nie zadawał kłopotliwych pytań jak podczas wyborczego spotkania z Andrzejem Dudą w Sanoku w 2015 r. ?
Tak czy owak rezygnując z soboty w wydaniu rodzinnym (Żona i Syn zdążyli mi już wybaczyć) z odpowiednim zapasem czasowym wyruszyłem w samochodową podróż do Jedlicza układając sobie w głowie treść pytania do Jarosława Kaczyńskiego. Będąc świadom specyfiki spotkań z VIP-ami, przygotowałem sobie krótką, interpelację zakończoną zaproszeniem do wsparcia kolejowo-turystycznego projektu "BieszczadzkiNarciarz.pl" ,którego społecznym ambasadorem jest m.in. Piotr Pilch - Wicemarszałek Województwa Podkarpackiego.
Kiedy dotarłem na miejsce spotkania (sala widowiskowa Orlen Południe w Jedliczu - dawniej Rafineria Nafty Jedlicze) ochranianego przez licznych funkcjonariuszy Policji poczułem się trochę, jak na koncercie...
który jak się okazało był dostępnym niestety wyłącznie dla osób znajdujących się na listach wyłożonych na pierwszym punkcie kontrolnym. Po pozytywnej weryfikacji, która nastąpiła za okazaniem dowodu osobistego, wyposażony w stosowny identyfikator mogłem stanąć w pokaźnej kolejce do...
kolejnej bramki, gdzie przy pomocy wykrywaczy metali ochrona sprawdzała uczestników spotkania pod kątem posiadania niebezpiecznych przedmiotów i materiałów. Trwające dosyć długo oczekiwanie przypomniało mi klimat dzieciństwa kiedy to w epoce stanu wojennego wprowadzonego przez generała Wojciecha Jaruzelskiego zakup podstawowych artykułów spożywczych był reglamentowany na kartki i wymagał wystawania w sklepowych kolejkach. W tzw. międzyczasie dotarła do mnie informacja, iż nie będzie możliwości zadawania pytań prezesowi Kaczyńskiemu bezpośrednio tylko przy pomocy nomen omen... kartek.
Rad nie rad przelałem na papier teść swojego wystąpienia. Celem podniesienia prawdopodobieństwa, iż trafi ono do Szacownego Adresata, przy pomocy swojego smartfona utrwaliłem wystąpienie w formie cyfrowej wysyłając MMS-em do znajdującego się najbliżej przysłowiowego Ucha Prezesa, znanego mi osobiście działacza PiS.
Jedyne, co zdążyłem zrobić zanim panom z ochrony (pomimo sprzeciwów nie tylko moich) ostatecznie udało się zachęcić mnie wraz kilkoosobową grupą do zmiany miejsca stojącego na poziomie sceny na analogiczne znajdujące się na galerii piętro wyżej, - to wrzucić moją kartkę do poniżej prezentowanej urny.
Jak już nadmieniłem ciąg dalszy spotkania z Jarosławem Kaczyńskim mogłem śledzić z "chóru" sali widowiskowej.
To, co usłyszeliśmy z ust Prezesa Kaczyńskiego odnośnie, jak się okazało nie tylko moich, kolejowych pytań prezentuje poniższy materiał filmowy.
Wypowiedź lidera PiS-u w tematach kolejowych zakończyła informacja, iż wszystkie złożone do urny pytania trafią do kompetentnych organów i resortów. Żywiąc głębokie przekonanie, iż tak się właśnie stało nie czekam na przysłowiową mannę z nieba. Razem z ludźmi stojącymi po dobrej stronie kolejowej mocy działamy oddolnie z myślą aby przywrócić kolei w Bieszczadach należne jej znaczenie adekwatne do wyzwań współczesności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz